×
Artur Nyk
  • Fotografie
  • Warsztaty
    • Warsztaty fotografii motoryzacyjnej
    • WARSZTATY FOTOGRAFIA STUDYJNA PORTRET & FASHION
    • Warsztaty fotografii studyjnej
  • Kontakt
  • Blog
  • Fotografie
  • Warsztaty
    • Warsztaty fotografii motoryzacyjnej
    • WARSZTATY FOTOGRAFIA STUDYJNA PORTRET & FASHION
    • Warsztaty fotografii studyjnej
  • Kontakt
  • Blog

26 czerwca 2013

| przez Artur Nyk

Melduje wykonanie zadania

Tyle myślenia było, zastanawiania się i już po sesji. I jak to często bywa, gdy przyszło do realnego działania, okazało się, że nie było to takie trudne jak się wydawało.
Do zrobienia miałem tylko jedno zdjęcie samochodu. Fajnego samochodu 🙂 Wszystko miałem już przemyślane, wystarczyło tylko zrealizować pomysł. Zdjęcie robiłem w serwisie, a nie w studio, musiałem więc na wszelki wypadek zabrać więcej sprzętu niż potrzebowałem. Tym razem nie potrzebnie, wolę jednak wozić ze sobą zbędne rzeczy niż w połowie sesji martwić się, że nie mam czegoś co akurat by się przydało.

Podobnie mam ze zrobionymi klatkami. Wolę zrobić ich więcej, w różnymi wariantami naświetlenia, niż potem stresować się brakiem potrzebnej wersji. Skutkiem ubocznym jest oczywiście nadmierna ilość materiału po sesji.  Np. po dzisiejszych zdjęciach mam około 200 klatek… Wybór tych właściwych nie jest prosty, zwłaszcza gdy poszczególne klatki niewiele różnią się od siebie.
Fotografia musi być gotowa na poniedziałek, bo idzie do druku, dzięki temu będę mógł wyjątkowo szybko Wam ją pokazać.

Jutro fotografuję następny samochód, czego znowu nie mogę się doczekać.
A na razie, tylko jedno zdjęcie zrobione po skończonej sesji. Ta szafka była idealnym stoliczkiem pod komputer 🙂 Jak się przyjrzycie, zobaczycie, że obiektyw jest cały oklejony taśmą klejącą. Zrobiłem tak by mieć pewność, że ostrość na wszystkich klatkach będzie identycznie ustawiona.

Codziennik Artura Nyk – blog o fotografii reklamowej
backstage, samochody, sesja
komentarz

25 czerwca 2013

| przez Artur Nyk

Stres przed sesją

Z sesją fotograficzną jest trochę jak z samochodem. Człowiek najbardziej się cieszy gdy go kupuje i gdy go wreszcie sprzeda. I dokładnie tak samo jest z sesją. Najpierw euforia gdy dostajemy wymarzone zlecenie, a zaraz potem zaczyna się już stres, który trwa aż do oddania gotowych zdjęć.

Pracuję już dokładnie 21 lat w zawodzie i nadal jest tak samo jak na początku. Nie ważne ile razy robiłem już podobne zdjęcia, zawsze mam jakiś mały stres z tego powodu. Gdy czeka mnie sesja gdzie będą modele, styliści, fryzjerzy, albo co gorsza klient, to już na kilka dni do przodu zastanawiam się co i jak mam zrobić by wszystko dobrze wyszło. Co z tego, że robię takie same zdjęcia siedemnasty raz? Przecież może coś nie wyjść. Ale to jest najmniejszy problem. Najważniejsze jest to czy mogę coś zrobić lepiej. Może udoskonalić światło, a może inaczej popracować z modelką, albo zmienić sposób obróbki? Taką mam naturę, że nie potrafię poprzestać na tym co dobre i co podoba się klientowi. To jeszcze musi podobać się mnie 🙂

W środę mam sesję, na której bardzo mi zależy by dobrze wyszła, bo temat jest z tych najciekawszych jakie tylko mogą być. Siedzę więc od kilku dni i myślę, myślę, myślę, analizuję, oglądam zdjęcia, wyobrażam sobie, znowu myślę i układam to wszystko w głowie. A i tak wiem, że na sesji będę musiał improwizować, bo nie wszystko co sobie wymyślę, musi się sprawdzić. Wiem, że będzie cała masa nieprzewidzianych problemów, które wyjdą dopiero na zdjęciach i właśnie dlatego staram się je przewidzieć 🙂

Podobno są fotografowie, którzy nie odczuwają stresu przed zdjęciami. Dla mnie oznacza to, że traktują swoją pracę jak taśmową, bezmyślną robotę. Gdy dojdę kiedyś do takiego etapu, to będzie to znak by zająć się czymś ciekawszym, np. malowaniem płotów.

Codziennik Artura Nyk – blog o fotografii reklamowej
foto mądrości, sesja
1 Komentarz

17 czerwca 2013

| przez Artur Nyk

Sesja na ruterze

Wprawdzie wreszcie możemy zapomnieć o chłodnych dniach, ale są tacy co ciągle marzną. Albo nawet jak jest ciepło, to i tak uwielbiają się wygrzewać.
Sesja ostatnio opanowała mój ruter. Jest jej najlepszym przyjacielem gdy tylko na chwilę zajdzie słońce. Oczywiście spędza też z nim wszystkie noce choć ciężko jest się zwykle zdecydować : głowa czy pupa? Co ma się grzać? Chyba muszę poszukać dla Sesji nowego rutera, takiego duuużego 🙂

Codziennik Artura Nyk – blog o fotografii reklamowej
kot
komentarz
1 2 →

© Artur Nyk

↑

Polityka plików cookies

Mam najlepsze ciasteczka, idealne do kawy. Życzę miłego oglądania moich fotografii Odwiedź stronę Polityka plików „cookies” aby dowiedzieć się więcej.

Close